sobota, 27 listopada 2010

PROJEKT DENKO HERE I COME


Hej kochani!
Projekt denko czas zacząć!!
Ja nie mam może tak dużo kosmetyków, żebym musiała włączyć się w ten projekt, bo zawsze w sklepie włącza mi się alarm „MASZ JUŻ PO CO CI NOWE”, ale czasem nie mogę się powstrzymać i szczególnie gdy mam gorszy dzień kupię coś bez sensu. Ale przede wszystkim chciałabym, włączając się do projektu denko, po prostu pamiętać i zmusić się do używania pewnych rzeczy, które mam już wieki i albo mi nie podpasowały, ale jestem leniem i nie chce mi się ich używać. Mam nadzieję, że teraz się zmobilizuję, chcąc pokazać Wam skończone opakowania.



1.Odżywka z Glisskura, której szczerze nienawidzę. Mim zdaniem nie robi nic, faktycznie włosy się po niej lepiej rozczesują, ale także szybciej się przetłuszczają, mimo że nie nakładam jej u nasady głowy. Niestety zużyć muszę. 

2.Peeling z NIVEA. Jest całkiem fajny, ma małe drobinki, ale ja niestety bardzo rzadko używam tego typu produktów. Zużyć muszę, bo dotknął mnie youtube effect i kupiłam sobie chwalony morelowy peeling z St Ives.



3.krem phytoaktiv z ziaji. Mam cerę naczynkową, więc zakupiłam ten krem z nadzieja, że mi pomoże. Niestety ostatnio mam wrażenie, że moja buzia nie dość, że jest równie, jeśli nie bardziej czerwona, to jeszcze brak jej nawilżenia. Niestety nie polecam.





4. Kremy: do rąk i do stóp z rossmanna. Moim zdaniem są całkiem fajne. Ten do rąk dobrze nawilża, ale niestety pozostawia na dłoniach taką warstewkę, której bardzo nie lubię. Ten do stóp bardzo intensywnie pachnie kamforą i czasem mam wrażenie, że nie do końca sobie radzi z moimi stopami. Ale generalnie jestem na plus. Mam nadzieję, że projekt denko zmusi mnie do większej systematyczności w zużywaniu tego do stóp, bo często jestem zbyt leniwa, żeby nim posmarować stopy, bo potem moje ręce „pachną” ta kamfora, a jakbym poszła je umyć do łazienki to cały krem wchłonąłby chyba w moje kapcie.  Generalnie „konflikt tragiczny” :)



5. No i ostatnia jest maseczka z oriflame (różowa na zbiorowych zdjęciu). Pisałam już o niej w poprzednim poście, więc nie chce się powtarzać. Bardzo ją lubię, czasem tylko drażni mnie zapach, który jest dość intenstywny. Muszę ja jednak zużyć szybko, bo dostałam ją pod choinkę w zeszłym roku, więc kończy się jej termin ważności. Może kupię ponownie. 

To tyle moi drodzy.
Trzymajcie kciuki za mój sukces. Miejmy nadzieje, że przed świętami będę się chwalić jedynie pustymi opakowaniami. 
Buziaki



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawienie śladu po swojej wizycie na moim blogu. To dla mnie wiele znaczy. Pozdrawiam :*