środa, 8 lutego 2012

Styczniowe zerowanie

Hej wszystkim!

Bardzo przepraszam za tak dużą przerwę w  blogowaniu, ale niestety zepsuł mi sie komputer i ostatnie kilka tygodni był reanimowany przez specjalistów. Wracam do Was ze styczniowymi zużyciami i mam zamiar zasypać Was postami, w celu wynagrodzenia Wam tak dużej przerwy :)

Akcja zerowanie tak mnie zmobilizowała, że nie zużyłam - tak jak planowałam - ośmiu produktów, ale .... aż 16, czyli dwa razy więcej! Bardzo się cieszę, bo niektóre rzeczy zdecydowanie zbyt długo zalegały u mnie w łazience.

Na początek zdjęcia, potem dokładnie opisze moje wrażenia na temat każdego produktu:)



1. miniaturka balsamu Dove - całkiem przyjemna, trochę tępa przy nakładaniu, generalnie miły produkt;
2. zmywacz do paznokci Cien - dobry zmywacz, śmierdzi strasznie, ale dobrze zmywa;
3. Rival de Loop tonik - bardzo dziwny produkt, niby tonik, ale jednak ja bałabym się przetrzeć nim twarz i nałożyć krem, bo się pieni i jest bardziej jak swego rodzaju płyn do mycia buzi, a nie tonik. Długo nie mogłam go zużyć, nie sądzę, żebym skusiła się na niego ponownie;
4. krem AA 30+ na noc - bardzo dobry krem, rano moja buzia była miękka i nawilżona. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o kremie na dzień z tej serii, po którym moja skóra jest  napięta i woła o nawilżenie, więc nie wiem co z nim zrobię;
5. balsam do ust Tisane - tego balsamu przedstawiać chyba nie trzeba, świetnie nawilża usta, ja stosuję go na noc a rano mam piękne, gładkie usta. Najlepsza reklama jest chyba to, że kupiłam kolejne opakowanie;
6. dezodorant Rexona - nic specjalnego, pewnie nie kupię ponownie;
7. Iwostin - lipidowy krem na zimę - bardzo dobry krem, ma tępa i tłusta konsystencję, ale niezwykle szybko wchłania się do matu. Idealny na zimę. Dodatkowym plusem jest filtr SPF;
8. oliwka Babydream - bardzo ja lubię. Moim sposobem na nawilżanie jest dodanie jej do wanny, po kąpieli skóra jest miękka i nawilżona. Tylko nalezy dokładnie wyszorować po tym wannę, żeby nie wywinąć kozła, gdy wejdziemy do wanny następnego dnia. 
9. dwufazowy płyn do demakijażu Nivea - Niestety bardzo mi się nie spodobał, oczy mnie po nim piekły, a makijażu nie zmywał jakoś świetnie. Na pewno już nie kupię. 
10. krem do rąk Kamill - dobry krem, niestety zapach ma zbyt intensywny i niezbyt przyjemny. Nie wiem czy kupię ponownie;

11. balsam Wellness Beauty Vanilla 7 Macadamia - Nie za bardzo się polubiliśmy, ma tępa konsystencję , średnio nawilża i jest niezbyt wydajny. Zachęta może być niska cena;
12. Eveline - balsam do pielęgnacji biustu - bardzo polubiłam ten produkt, bardzo przyjemnie się go nakłada, ma miły, nienachalny zapach i wydaje mi się, że ma dobry wpływ na kondycję mojego biustu. Niestety, nie używałam go regularnie, ale kupie kolejne opakowanie i wtedy postaram się zdać Wam dokładniejszą relację;
13. maskara Essence - świetny tusz do rzęs, juz mam nastepne opakowanie;
14. LRP Effaclar żel do mycia twarzy - bardzo lubię ten żel, jest delikatny, ale dobrze zmywa makijaż i zanieczyszczenia, ma delikatny, miły zapach, jest wydajny (starczył mi na prawie rok!). Często mozna go kupić w promocjach;
15. Johnson's body care płyn do kąpieli - przyjemny płyn, ale nie było to nic specjalnego;
16. peeling cukrowy do ciała karmelowy Stara Mydlarnia - kupiłam ten peeling na targach kosmetycznych, gdzie wszystkie produkty Starej Mydlarni - które bardzo lubię - były w bardzo atrakcyjnych cenach. Peeling był bardzo dobry, mocno ścierał, miał ładny i bardzo intensywny zapach, który długo utrzymywał się na skórze, ubraniu i w pomieszczeniu :)

Uff .... to by było na tyle. Na luty nie mam juz tak ambitnych planów :)
Buziaki 
xoxo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawienie śladu po swojej wizycie na moim blogu. To dla mnie wiele znaczy. Pozdrawiam :*